Kiler - sweter, który zabija


sweater for minifeecardigan for minifee
I to dosłownie :')

"Robiłam" go w sumie miesiąc, dzień czy dwa,
 a potem parę tygodni przerwy aż do powrotu do domu :P
Przy okazji podczas zszywania pierwszego rękawa zaciągnęłam calutki rząd, załamana się rozryczałam, w końcu jednak udało mi się co nieco naprawić i nie ma źle :D
Chociaż sweter próbował mnie zaszlachtować to i tak go kocham i jestem z niego mega dumna ^^

Teraz czas na coś dla Avril (i dalsze przygotowania do jakże królewskiej wizyty),
miłego dnia! :)

9 komentarzy:

  1. Napracowałaś się, ale efekt jest wspaniały, Sweter niczym dziełko sztuki. Piękny krój, ciekawy kolor, śliczne małe guziki :-) Brawo! Efekt wart tak długiej pracy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Efekt na szczęście też zabójczy, dzięki tej jadowitej zieleni i ogromowi włożonej pracy. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Sweter jest prześliczny, podobnie jak Rey <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuję Wam wszystkim za tak miły odzew :D <3

    OdpowiedzUsuń
  5. mam jeszcze pytanie :-) Czy jej wig to naturalny włos, czy syntetyczny? Wygląda jak naturalne, ludzkie włosy...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Syntetyczny, ale świetnej jakości :D Nie błyszczy się tak jak ten od Mel i ma delikatne pasemka dzięki czemu wygląda naturalniej ;)

      Usuń
  6. Sweter może i killer, ale jaki efekt ! Cudowny jest !

    OdpowiedzUsuń
  7. Sweter jest rewelacyjny!
    Efekt jest wspaniały, widać ile jest tu włożonej pracy.

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz, to uśmiech, i nowa inspiracja ;3