I to dosłownie :')
"Robiłam" go w sumie miesiąc, dzień czy dwa,
a potem parę tygodni przerwy aż do powrotu do domu :P
Przy okazji podczas zszywania pierwszego rękawa zaciągnęłam calutki rząd, załamana się rozryczałam, w końcu jednak udało mi się co nieco naprawić i nie ma źle :D
Chociaż sweter próbował mnie zaszlachtować to i tak go kocham i jestem z niego mega dumna ^^
Teraz czas na coś dla Avril (i dalsze przygotowania do jakże królewskiej wizyty),
miłego dnia! :)
Napracowałaś się, ale efekt jest wspaniały, Sweter niczym dziełko sztuki. Piękny krój, ciekawy kolor, śliczne małe guziki :-) Brawo! Efekt wart tak długiej pracy.
OdpowiedzUsuńEfekt na szczęście też zabójczy, dzięki tej jadowitej zieleni i ogromowi włożonej pracy. ;)
OdpowiedzUsuńSweter jest prześliczny, podobnie jak Rey <3
OdpowiedzUsuńDziękuję Wam wszystkim za tak miły odzew :D <3
OdpowiedzUsuńmam jeszcze pytanie :-) Czy jej wig to naturalny włos, czy syntetyczny? Wygląda jak naturalne, ludzkie włosy...
OdpowiedzUsuńSyntetyczny, ale świetnej jakości :D Nie błyszczy się tak jak ten od Mel i ma delikatne pasemka dzięki czemu wygląda naturalniej ;)
UsuńRewelacyjny :)
OdpowiedzUsuńSweter może i killer, ale jaki efekt ! Cudowny jest !
OdpowiedzUsuńSweter jest rewelacyjny!
OdpowiedzUsuńEfekt jest wspaniały, widać ile jest tu włożonej pracy.