Babeczki i wyczekiwany koniec


Cześć!
Miałam zamiar pokazać Wam dzisiaj wreszcie skończony ciuszek na rozmiar Nelly, który powstawał już dzisiaj trzeci dzień, jednak słoneczko na mnie nie zaczekało, bo schowało się już jakąś chwilkę temu, chociaż właśnie skończyłam. Cóż, mówi się trudno, jestem w stanie poczekać z nim do jutra. W ramach przerywnika macie babeczki które upiekłam dzisiaj rano. Są to chyba moje pierwsze, które tak pięknie wyrosły, i nawet nawet odlepiały się od papilotek :D 


Mam nadzieję że nie będziecie im mieli za złe, że gdyby nie one, to dzisiaj już pokazałabym Wam szfetr... 



6 komentarzy:

  1. Mmm, babeczki wyglądają smakowicie :) Zjadłabym...w takich chwilach żałuję, że nie potrafię niczego upiec :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczerze? Ja też nie umiem, te babeczki to cud :'D
      PS. Kupiłam dzisiaj czarny kolorek do drutów ;)

      Usuń
    2. To miło, że ktoś oprócz mnie nie umie piec (w moim otoczeniu potrafią to robić praktycznie wszyscy :( ) :D
      Super ! Moja Jal na pewno się ucieszy :)

      Usuń
  2. Kurcze, jestem na detoksie sokami, a tu wszędzie jakieś smakowite zdjęcia... :D Ah, kusisz! Ale muszę przyznać, że babeczki wyglądają świetnie! ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Zjadłabym :) Ale mimo wszytko wolałabym sweter :D

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz, to uśmiech, i nowa inspiracja ;3