Tak wiem, i Rey w końcu doczekała się swojego pierwszego wyjścia na zewnątrz :D
Z racji że ostatnio kupiłam kilka ciut szerszych tiulów i zrobiłam z nich niemałą kiecę, stwierdziłam że nie mogę jej obfocić w domu, a trzeba to zrobić na łonie natury :P
Zanim jednak przejdę do spamu wielkoludem wrzucam tu tylko foto kolejnego świątecznego sweterka, co by nie było że przez cały ten czas jak siedzę cicho zrobiłam tylko tutu ;)
W sumie, to jak robiłam te zdjęcia zatęskniłam trochę do Mel w cosplayu Americki.
Aż mi się przypomniał mój dawny tajny projekt przerwany przez wycofanie materiałów z rynku. Może jednak czas go dokończy?
Przepiękna ta suknia Rey, co nie wspominając o niej ;).
OdpowiedzUsuńKolejny sweterek, aww. Chyba pójdę po te swoje schowane 200 zł i dobrze wiem co zrobię B).
Cosplay wyszedł świetnie według mnie ;)
Pozdrawiam! c:
Nie wiem, co powiedzieć... Tyle pięknych lalek, tyle talentu, wszystkie rozrzucone po całym blogu i ty spodziewasz się, że dam radę opisać to, co czuję?! ;_; Nie dam rady.
OdpowiedzUsuńWyobrażam sobie jak musiał wyglądać proces robienia tych zdjęć z jej koślawymi nogami. XDD
OdpowiedzUsuńTiululu, gdyby wig był rudy to by można było zaliczyć ten cosplay jako okladke "Rywalek". :>